środa, 27 marca 2013

Wielokolorowe kopytka

Nie wiem dlaczego ale mam jakąś wewnętrzną potrzebę przerabiania klasycznych przepisów na klasykę z twistem. Rzadko piekłam klasyczne ciasta, szarlotka prawie w ogóle nie zawitała na mój stół, sernik (z wiadomych względów ten pan już się nie pojawi, ewentualnie w wersji tofurnik ;)) robiłam z dodatkiem dyni i przypraw korzennych, karpatkę zrobiłam dwa razy tylko i wyłącznie gdyż jest to z jedno niewielu lubianych przez mego TŻa ciast. 
Z racji mego weganizmu raczej 95% klasycznych dań będzie miało bezmleczno-bezjajeczny twist. 
Tak jak pisałam 2 posty temu, moją największą bolączką wewnętrzną przy diecie 100% jarskiej jest reakcja otoczenia, jak akurat mój rodziciel wiedząc,że decyzję podjęłam świadomie i z dużym przemyśleniem rozumie i nawet pochwala, tak mój luby ma z tym problem. Jako że jest (no cóż) mięsożercą z typowej polskiej mięsnej rodziny zareagował zaskakująco mocno na tę sytuację: boi się, że już nie będziemy mogli nigdzie zjeść razem w restauracji, ba, nawet ma obawy co no naszych wspólnych posiłków w domu.
Po paru spięciach stwierdziłam, iż przez najbliższy czas pokażę mu, że da się bez mleka i jajek przygotować naleśniki, pierogi, ciasta i tym podobne dania kuchni polskiej.

Zaczęłam od dania, które oboje lubimy i zdarzało nam się kupować gotowce czyli od kopytek. Ale nie byłabym sobą gdybym nie wprowadziła małej wariacji :)


DWUKOLOROWE KOPYTKA SZPINAKOWO-BURACZANE

Skład:

1kg ziemniaków ugotowanych
2 buraki ugotowane
garść świeżego szpinaku
1/2 lub więcej kilo mąki
4 łyżki mąki ziemniaczanej
sól
ew. spirulina


Ugotowane zimne ziemniaki dzielimy na dwie części, do jednej dodajemy wcześniej ugotowane buraki, do drugiej szpinak i ewentualnie szczyptę spiruliny (dla podbicia koloru zielonego). Miksujemy blenderem ziemniaki z burakiem i ziemniaki ze szpinakiem.
Do każdej z mas dodajemy sól do smaku, po 2 łyżki mąki ziemniaczanej, po 250gr mąki.
Zagnieść ciasto, dodając mąki dla uzyskania odpowiedniej konsystencji (dodałam więcej mąki do szpinakowej wersji dlatego są bardziej zbite, kiedy burakowe są ciut delikatniejsze).
Od mas odrywać po kawałku, na blacie/ stolnicy rolować, ukośnie kroić na małe kawałki.
Kopytka wrzucać do osolonego wrzątku i wyjmować jak wypłyną.
Wychodzi z tego mniej więcej 4-5 porcji (zależy też oczywiście od naszych możliwości ;)), więc połowę ugotowanych kopytek zamroziłam.

Pierwsze dwa zdjęcia to kopytka przed gotowaniem, kolejne dwa tuż po gotowaniu i dlatego takie parujące :)









Smacznego!

5 komentarzy:

  1. ale piękne, aż miło takie jeść :) muszę koniecznie wypróbować!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, choć bardziej tutaj o kolory chodzi bo w smaku niestety szpinak i burak lekko giną :)

      Usuń
  2. ale cuuudne! ze szpinakiem robiłam, ale z burakami? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buraki są the best! A jakie kolorowe ciasta wychodzą z burakami!

      Usuń