Maj w końcu nadszedł (no już prawie) i tym samym kilka chwil oddechu na łonie natury. Szczególnie się przydadzą po paru wyczerpujących dniach. Najpierw nadwyrężyłam plecy dźwigając ziemię na balkon (no w końcu wiosna trzeba zrobić porządki w kwiatkach), potem pomagaliśmy znajomym z przeprowadzką za miasto. I jakoś tak w międzyczasie nie miałam czasu gotować, a jak już się udało to nie było czym się chwalić bo sama prostota i bez zdjęć :)
A jutro z rana (bardzo rana bo o 5:30 mam pociąg) jedziemy z lubym do Gospodarstwa Agroturystycznego Wege mojego padre: KLIK
Można też zerknąć na bloga TUTAJ.
Będzie ciekawie :)
Wam też życzę dobrej pogody (podstawa), chwili oddechu i odpoczynku!
Nipaqui
Ale Wam fajnie z ta majowka, ja mieszkam w Stanach i tu majowki nie mamy:-)
OdpowiedzUsuńAle przynajmniej pogoda wam dopisuje, my dziś na pociąg szliśmy w deszczu :>
OdpowiedzUsuń