środa, 2 października 2013

Kalafiorowe udawane spaghetti alfredo

O makaronie można pisać poematy :) Sycący, pyszny, szybki, prosty, ratujący, ekhem, tyłek wielokrotnie przy braku pomysłów czy braku czasu. A także jest to jeden z częściej pojawiających się składników tego co hamerykanie nazywają "comfort food", czyli pocieszające jedzenie.Takie "comfort food" jest jak dla mnie czymś typowym na jesień i zimę, gdyż zwykle są to dania bardziej kaloryczne, tłuste czyli idealne na nabranie tłuszczyku chroniącego nas przed zimnem ;) 
Jak myślę o typowym amerykańskim daniu tego typu od razu przychodzi mi na myśl mac'n'cheese, czyli makaron z sosem z cheddara. No ale wiadomo cheddar to ser, a jako że w Polsce nie tak łatwo o wegańskie zamienniki sera (ech, jak mi się marzy Whole Foods albo Trader Joe's w Polsce, z odpowiednio polskim cenami of kołrs) to rzeczą, która pod względem składu i kaloryczności jest dość blisko jest sos Alfredo, w którym prym wiodą parmezan, masło i śmietana, bardzo wegańsko prawda? :> No ale mając w lodówce kawałek kalafiora wyszło mi takie udawane spaghetti alferdo. Za lekko serowy posmak odpowiadają tutaj płatki drożdżowe, ale wydaje mi się że spokojnie można się obyć bez nich i tak będzie dobre :)


KALAFIOROWE UDAWANE SPAGHETTI ALFREDO

Skład:

pół małego kalafiora
pół paczki silken tofu (może być też zwykłe)
średnia cebula
3 łyżki płatków drożdżowych
pół paczki razowego spaghetti (ja lubię te z Tesco, tanie i dobre)
olej
sól
pieprz
szczypta czosnku granulowanego


Cebulę pokroić i zeszklić na oleju. Dodać rozdrobniony kalafior i zalać go wodą, tak aby sięgała do mniej więcej połowy-2/3 poziomu. Kiedy kalafior się ugotuje a raczej rozgotuje (będziemy blendować więc im bardziej się 'rozpaćka' tym lepiej), dodajemy tofu i mieszamy wszystko razem. Garnek zdejmujemy z ognia i całość miksujemy na gładką masę. Doprawiamy i mieszamy z ugotowanym spaghetti al dente. Warto podać z jakąś zieleniną dla zrównoważenia 'ciężkości' smaku.


 


  

 Smacznego!

Btw, może Wy znacie jakiś dobry przepis na wegański mac'n'cheese?? Dajcie znać!
 

3 komentarze:

  1. A ciekawe, ciekawe. Czasem lubię takie niekonwencjonalne rozwiązania :D Przygotuję, a i tak nie mogę się zawieść - uwielbiam kalafiora!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, zdecydowanie za długo kalafior występował w wersji rozgotowanej z bułką tartą! :)

      Usuń