No to na chwilę skończyły się upały, w niedzielny poranek obudziła mnie burza, która szaleje centralnie nad moją dzielnicą (dawno takiego huku nie słyszałam). Ale mi to nawet odpowiada jako że mimo upałów (a może i przez nie) rozchorowałam się ;] Więc na osłodzenie dziś znów deser i to jaki! :)
Nigdy nie byłam fanką klasycznych, przekładanych tortów kapiących od masła i śmietany. Po jednym kawałku takowego miałam przesyt słodkości na miesiąc. Owszem zdarzyło mi się raz czy dwa spróbować dobrego i wyważonego ciacha kremowego ale jednak to były wyjątki potwierdzające regułę. I tym samym NIGDY żadnego tortu nie popełniłam w moim życiu. Do niedawna. Akurat nadarzyła się okazja w postaci urodzin mojej psiapsióły, która weganką nie jest (wegetarianką tak) ale że jej córeczka ma skazę białkową do czasu karmienia była zmuszona porzucić mleko i jego przetwory oraz jajka. Miałam powód, miałam chęć więc rzuciłam się w wir poszukiwań google'owych i jak się okazało królową tortów wegańskich jest Matka Weganka, więc podążyłam jej śladem z lekkimi tylko modyfikacjami, no bo w końcu to mój pierwszy tort..
WEGAŃSKI TORT TRUSKAWKOWO-KOKOSOWY
Skład:
Biszkopt:
2 szklanki mąki pszennej
szklanka cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
0,5 szklanki oleju
pół łyżeczki esencji waniliowej
szklanka mleka roślinnego
łyżeczka sody
2 łyżki soku z cytryny
Krem:
opakowanie budyniu waniliowego
dżem truskawkowy bez cukru
truskawki
Bita śmietana:
2 puszki mleka kokosowego (miałam 1,5 i stąd budyń zamiast kremu kokosowego ;)) schłodzone dobę w lodówce
2 opakowania śmietan-fiksu
3/4 szklanki cukru lub mniej (do smaku)
łyżeczkę esencji waniliowej
truskawki
ew. coś do nasączenia biszkoptu: jakiś alkohol, kawa lub herbata
Składniki na biszkopt wymieszać w podanej kolejności. Ciasto ma nam wyjść dość lejące. Przelewamy je do okrągłej formy wyłożonej papierem do pieczenia lub wysmarowanej tłuszczem (mi zawsze wygodniej jest z papierem). Pieczemy w 180 stopniach ok. 45 minut. Biszkopt odstawić do całkowitego ostygnięcia, zostawiłam na noc.
Krem też najlepiej ubić wcześniej, żeby dobrze się nam schłodził. Z puszek przekładamy część zbitą do miski, dodajemy cukier, esencję i ubijamy. Na koniec dodajemy fixy i ubijamy jeszcze trochę. Wstawiamy do lodówki.
Kiedy wszystko nam się odpowiednio ochłodzi, przygotowujemy budyń na mleku roślinnym, lub jeśli chcemy trzymać się smaku kokosowego pomijamy ten krok.
Biszkopt ostrożnie przekrawamy na 2 lub 3 części. Ja nie miałam jeszcze odwagi na 3 więc tylko przekroiłam na dwie ;) Części biszkoptu nasączamy dowolnym płynem, u mnie była to czarna herbata brzoskwiniowa. Na jedną część wykładamy krem kokosowy/ budyń. Ja jeszcze dałam warstwę dżemu truskawkowego 100% i truskawki. Ostrożnie przykrywamy to połówką biszkoptu. Jeśli chodzi o nadzienie mamy absolutną dowolność, świeże owoce, owoce z puszki itp itd.
Otaczamy tort śmietaną kokosową (mocno schłodzoną!). Ozdabiamy wg. własnej inwencji, u mnie wiórki kokosowe, truskawki i listki mięty z balkonu :) Wkładamy do lodówki, a najlepiej tuż przed podaniem (szczególnie w te upały) do zamrażalnika żeby krem przy krojeniu był stały.