Wyjeżdżam na parę dni na wieś, do gospodarstwa agroturystycznego mojego ojca. Ostatni dom we wsi, potem las, maliny, jeżyny i grzyby :) No i kuchnia mojego taty! Niby post niekulinarny ale muszę wam nieskromnie powiedzieć, że ja lubię eksperymentować w kuchni, ale to co wymyśla on to jest dopiero bajka! I oczywiście wszystko 100% wegetariańskie ('rzuciliśmy' mięso całą rodziną jakieś 100 lat temu ;) ).
Może lekka reklama, ale serio polecam, odbywają się tam często różnego rodzaju zewnętrzne warsztaty rozwoju ale również ojciec prowadzi warsztaty tai chi, kuchni wege czy nawet warsztaty ciszy. Możecie przeczytać więcej i pooglądać na stronie U Marka albo też podglądnąć blogowanie taty na blogspocie TU.
A tymczasem mały smaczek zdjęciowy:
Na ostatnim zdjęciu winnica: tak, tak, docelowo będziemy tam kosztować pysznego wytrawnego, absolutnie ekologicznego, wina!!!
odpoczęłam od oglądania samych zdjęć, te stare chaty są niesamowite.
OdpowiedzUsuń